Witam, Oboje jesteśmy na pierwszym roku studiów... Studiujemy w małym mieście, więc spotkania są nieuniknione..Zaczęło się tak, że pierwszy raz spotkaliśmy się w pubie, ja byłam ze swoimi znajomymi a on ze swoimi...był duży na tłok ludzi więc z braku miejsca, przyłączyli się do nas, ja jako osoba bardzo aktywna towarzysko i nie mająca problemów z nawiązaniem nowych kontaktów, zamknęłam się w sobie z powodu gorączki i osłabienia, jednak od czasu do czasu widziałam jego wzrok...Bardzo mi się spodobał jako chłopak bo był uśmiechnięty, pozytywny, rozmowny a do tego niesamowicie przystojny...Więc mając ponury nastrój raczej nie możliwe by było gdybym go swoją osobą zaintrygowała do tego miałam poczucie niskiej wartości, więc wolałam sobie głowy nie zawracać, ale pod koniec gdy wychodziłam do domu, nie mogłam dostać się do swojej kurtki, a on chętnie pomógł mi jej szukać i coś tam zagadał w żartach czy to na pewno moja, zignorowałam to bo byłam w złym nastroju, wychodząc wyszedł za mną by powiedzieć mi cześć Jest to małe miejsce, jedna uczelnia, więc byłam pewna, że jest studentem, tak więc zaczęłam poszukiwania, ciężko nie było od razu go znalazłam, ale nie chciałam go zapraszać na portalu do znajomych..Za tydzień mieliśmy impreze studencką, na której on również był, ii ooo dziwo, spojrzał się na mnie, ja na niego i powiedzieliśmy sobie nie śmiałe "cześć"..Ale ja w swoją stronę a on w swoją...I w końcu koleżanka mnie namówiła na zaproszenie na facebooku... byliśmy znajomymi na portalu społecznościowym, w sumie tyle bo ja postanowiłam nie pisać, wolałam żyć ze świadomością, że jest taki chłopak i tyle...Minęło jakieś 2 tyg i sam do mnie napisał, później drugi raz a nasze rozmowy były fajne i nie przypominały rozmowy kwalifikacyjnej, po prostu rozmowy o wszystkim i o niczym...niezobowiązujące...i cisza, zbytnio się tym nie przejęłam i nie analizowałam tego i znowu napisał, tym razem nie odpisywałam od razu, tylko na drugi dzień jak miałam chwile czasu na uczelni,od słowa do słowa wymsknęło mi się, że siedze na stołówce i za chwile on tam był, bardzo zwariowany tak jak ja, lecz wiem, że on jest osobą taką, że w pewnych sprawach umiał by mnie sprowadzić na ziemię, raczej umiem rozpoznawać osoby więc wywarł na mnie pozytywne wrażenie, lepsze niż przez rozmowy na czacie..Ja nie marnując czasu, wiedząc, że zjezdza do domu 400km, w ten dzien kiedy zostałam zaproszona na impreze do znajomych, zaproponowałam, że jak ma ochote, może iść ze mną i, że fajnie by było się zintegrować...On się bardzo ucieszył, jednak powiedział, że nie obiecuje, wieczorem zaś napisał, że chętnie przełoży wyjazd i będzie mi towarzyszył...Mieszkam blisko stacji kolejowej, więc ok 7 rano po imprezie ma pociąg, więc zostawił u mnie walizki, przystałam na tym, poszliśmy na impreze, faktycznie było bardzo fajnie, od czasu doo czasu mnie objął...Teraz zaczynają się schody wrócilismy po 4, troche alkoholu, chodź bardziej ja z tym przesadziłam niż on, ja na stanacji mam szafe i łóżko wiec położyliśmy laptopa słuchając piosenek, on mnie pocałował i tak troche się pocałowaliśmy lecz on " żebym nie uważała, że teraz będziemy parą, że on 3tyg temu zerwał z dziewczyną, chciał mi powiedzieć mniej więcej, że jeszcze do niej coś czuje, że chce chyba do niej wrócić...ja już po swoich doświadczeniach powiedziałam, że nic od niego nie oczekuje...po dalszej rozmowie, widział w tym wszystkim tylko siebie, że on jest pokrzywdzony przez tam tą dziewczyne, wiec ja się rozkleiłam ,mówiąc mu, że ja tez nie mam łatwo, bo ja tez niedawno uporałam sie z 2 letnim związkiem, on na to :" ja pierdole" bo on miał jakieś 4 miesiace związku...później powiedział, że widać, że jestem uczuciowa i ubrał to w słowa, że z jego obserwacji to nie jestem taką dziewczyną na i troche mój błąd, że się popłakałam, ale jak to wygląda teraz? mam nadzieje, że mysli, że ja tez przeszłam coś aa nie, że ja już się w nim zauroczyłam i będę go nękać bo się wkręciłam w tą znajomość, tak bardzo tym razem uważałam, że raczej nie powinien tak tego odczytać. Zaznacze, że sam jest uczuciowy i emocjonalny i wiem, że to rozstanie dla niego byłoo trudne, ale nie on jedyny miał problem, trzeba to wycierpiećPóźniej jakoś skończyliśmy i znowu po smutnych wojażach zaczęliśmy się śmiać, tańczyć i całować...gdy wychodził na pociąg, powiedziałam czy będzie tęsknił i że papa, ta troche widziałam, ze sie zdziwił, ale powiedział, że tak i buziaczek.... hmmm teraz każdy w swoim mieście, odezwał się po imprezie, żartował, że mogliśmy się dłużej matematyki pouczyć, wiec pozytywnie, ja się pierwsza nie odezwę, chyba pora się zdystansować ? Odpuścić troche ? unikać, może sam sobie to wszystko ułoży,żeby nie pomyślał, że mi faktycznie zależy a w odwecie ucieknie bo będzie przyparty do muru... A gdy zacznie znowu coś o tej dziewczynie (mam nadzieje, że nie próbuje teraz do niej wracać) jak mam reagować? jaką mam postawe przybrać ? I jak myślicie czy próbował troche się mną zabawićProsze o pomoc bo nie wiem jak dalej postępować, może ktoś kiedyś miał podobną sytuacjeRandka w ciemno z nowo poznanym chłopakiem w aplikacji randkowej bądź na którymś z popularnych kanałów social media to coraz częstsze zjawisko. Osoby nieśmiałe w sieci mają prościej nawiązać relację. Pamiętaj jednak, aby umówić się w miejscu publicznym to zapewni Ci bezpieczeństwo.
Bibianka22 Dołączył: 2018-05-05 Miasto: Ełk Liczba postów: 28 5 maja 2018, 21:19 Hej, właśnie wróciłam z drugiego spotkania z nowo poznanym facetem i jestem przerażona. Jesstem ciekawa Waszej opinii, bo sama już nie wiem, czy jestem przewrażliwioną damulką, czy zwyczajnie nie trafiłam w swój wspomnianym facetem poznałam się przez internet, pisaliśmy i utrzymywaliśmy regularny kontakt prawie rok zanim doszło do spotkania. Codzienne rozmowy (tylko przez neta) dosyć nas zblizyły i poczułam coś do niego. Tak mi się przynajmniej wydawało. Co dziwne i zastanawiające dla mnie przez cały ten rok pisania on ani razu do mnie nie zadzwonił, ani razu nie słyszałam jego głosu. Ma to pewnie związek z tym że jego obraz w mojej głowie stworzyłam sobie trochę taki, jaki chciałam widzieć. Wiecie jak to jest kiedy "zna" się kogoś nie słysząc go, tego jak się wysławia, nie znając jego gestykulacji itd...Do rzeczy. Wczoraj bylo nasze pierwsze spotkanie na żywo. Spędza majówkę niedaleko mojego miasta i przyjechał się zapoznać... Nie oczekiwałam że zjawi się w garniturze i z kwiatami, no ale zwazywszy na to, że to nasze pierwsze spotkanie, a jemu podobno na mnie zalezy, trochę bym się postarała a jego miejscu. Jak go zobaczyłam od razu beton... Facet na pierwsze spotkanie z laską przychodzi w dresach, adidasach i ma jakąś taką dziwną bujanę Jego gadka też jakaś taka... hmmm... wojskowa? Krótkie zdania, "kapralskie" zwroty - nie wiem czy wiecie co mam na myśłi? Generalnie jakiś taki prosty typ. No ale ok myślę, wygląd to nie wszystko w końcu rok pisaliśmy i iskrzyło więc nie zniechęcam się. Przeszliśmy się, porozmawialiśmy no coś mi nie grało. Dziś była kolejna "randka". Zaprosił mnie do swojego domku nad jeziorem, żebym zobaczyła jak spędza wolny czas. Przyjął mnie w krótkich gaciach i gumowych klapkach :/ no ok, nie spodziewam się znowu że nad jeziorem będzie elegancik ale kurde no... na pierwsze spotkania można by chociaz wyjąć jakies dzinsy z szafy. Później zaproponowałam spacer po okolicy, mówi że spoko tylko ubierze długie spodnie bo zrobiło się chłodno i tną komary. I w tym momencie sru i zdejmuje przy mnie te swoje śmieszne krótkie galoty i sie przebiera no padłam...Powiedzci mi - czy to ja jestem jakąś sztywną damulką, czy to on nie potrafi się zachować na pierwszej randce? Generalnie no... czar prysł. Daję mu szansę, bo nie bede chłopaka skreslac za złe ubranie ale kuuurde no... wydaje mi się ze takie niuanse trochę świadczą o człowieku, a przynajmniej o jego szacunku do drugiej osoby. A może się mylę? Dołączył: 2018-04-08 Miasto: Liczba postów: 1720 5 maja 2018, 21:25 Jestes sztywniara i damulka. No moze brakuje mu oglady ale ma inne zalety chyba skoro go polubilas. Moze jest nieobyty? Moze nikt mu nie wpoil jak ma sie zachowac? To niuasne tak naprawde nieistotne. Jak jest bogaty to olej dresy i gacie na wierzchu Bibianka22 Dołączył: 2018-05-05 Miasto: Ełk Liczba postów: 28 5 maja 2018, 21:28 no właśnie, może jest nieobyty no ale co to ja mam go wychowywać? :/ dorosły chłop... oczekiwałabym innego zachowania. a zalety za które go polubiłam pewnie są tylko no... na żywo jakieś zdecydowanie mniej widoczne. nie jest bogaty ale to akurat nie ma znaczenia. Edytowany przez Bibianka22 5 maja 2018, 21:29 TrollKitty Dołączył: 2015-07-13 Miasto: kraków Liczba postów: 96 5 maja 2018, 21:33 A w ogóle coś Ci się w nim podoba? :) Jeśli nie, to chyba nie ma o czym mówić. Jeśli jednak ten brak ogłady to jedna z jego niewielu wad, to możesz jeszcze dać mu szansę się "wykazać". Może majówkowo-wakacyjny klimat nie sprzyja eleganckim strojom i po prostu nie miał przy sobie nic lepszego. Możliwe też, że bardzo swobodnie się przy Tobie czuje. Dołączył: 2016-08-11 Miasto: Liczba postów: 1930 5 maja 2018, 21:35 wyjdzie w praniu. Jak będzie od ciebie bardzo odstawał, to nie ma szans żebyś znalazła z nim wspólny język, sama jego obecność będzie cię mierzić. A na razie dałabym mu szansę. Na przynajmniej dwa spotkania. Zaproś go na kawę gdzieś, albo na kolację i zobacz jak będzie się zachowywał. Dołączył: 2011-12-07 Miasto: Gniezno Liczba postów: 274 5 maja 2018, 21:36 Przez internet/telefon bardzo latwo stworzyc obraz siebie ktory nie istnieje- wiadomo ze kazde slowo przemyslamy zanim napiszemy. Na żywo wyszło. Jesli nie zaiskrzyło i wydał Ci sie prostacki nie ma co szukac błędów u siebie. Ja bym osobiscie nie chciala z kims takim sie spotykac, a to sciganie gaci juz by kompletnie o tym zawazyło :p jurysdykcja 5 maja 2018, 21:40 Dlatego online maks tydzień. Po roku to ty już nie jesteś zainteresowana nim, ale jakimś mr Perfect którego sobie wybraziłaś. On dał trochę ciała, ale dałabym mu szansę. Bibianka22 Dołączył: 2018-05-05 Miasto: Ełk Liczba postów: 28 5 maja 2018, 21:42 właśnie sama zaczynam sobie zadawać pytanie czy coś w ogóle mi sie w nim podoba... czuje sie troche jakbym znala dwie osoby - jedną z neta i druga prawdziwą. Macie racje, chyba sama sobie wyobrazilam jaki on jest i dopasowałam go do swoich preferencji i rzeczywistosc sie rozminela. nie wiem no... fajnie się pisało i gadało na różne tematy ale na żywo to zupełnie inna bajka chyba. dam mu szanse bo głupio mi tak teraz go spławić kiedy rok rozmawialismy dzien w dzien i było fajnie ale no... czuję że się pomyliłam i gdyby miało coś iskrzyć to od razu i gdyby jego styl bycia pokrywał się z tym, jaki sobie wyobraziłam i jego gadka by mnie kręciła cokolwiek, to jakieś tam porozciąganie gacie by mnie aż tak nie odstręczały Dołączył: 2017-04-11 Miasto: Rybnik Liczba postów: 4720 5 maja 2018, 21:43 Dlatego online maks tydzień. Po roku to ty już nie jesteś zainteresowana nim, ale jakimś mr Perfect którego sobie wybraziłaś. On dał trochę ciała, ale dałabym mu szansę. Zgadzam wiem ile macie lat, ale powiedzmy że poniżej 30 (?). Typowy młody chłopak na majówce, no kurcze, mimo że na egzamin szedłem w gejrku to jednak majówka w klapkach kubota obowiązkowa. Sool84 Dołączył: 2016-08-16 Miasto: Liczba postów: 370 5 maja 2018, 21:45 Może on czuje się z Tobą bliżej niż Ty z nim po tym całym roku pisania? Daj mu jeszcze szansę, ale jeśli ciągle coś będzie Cię w nim razić to lepiej odpuścić bo nigdy raczej nie zrobisz z niego faceta, którego sobie wymyśliłaś.
Ustalono również, że ludzie mają tendencję do ufania nowo poznanym osobom, jeśli mają one jakieś fizyczne podobieństwo do tych, których już znają. Co jest również bardzo zawodnym i mylącym odniesieniem. Dlatego słynny „instynkt” ma wiele ograniczeń. Intuicyjnie nie można ustalić, czy dana osoba jest godna zaufania.